www.forummlodziezowevic.fora.pl

Miśka

Hmm...5000 zł(brutto czy netto?) to jest aż tak strasznie mało?
Poza tym chyba nie tylko kasa się liczy.

ksetvip

5000 zł (około) netto

to jest mało jak na zawód prawniczy, to raz, a dwa, że w przeliczeniu na to ile się roboty odwala, to jest jeszcze mniej.

adorable

Niektórzy ludzie harują tak samo albo jeszcze bardziej i dostają o wiele mniej. :/

ksetvip

nom. ale nie po tylu latach zasuwu (5 lat studiów, 2 lata aplikacji, praktyki, praca na niskich stanowiskach).
i to ossstrego zasuwu.

i nie w tak prestiżowym zawodzie.

adorable

No cóż, żyjesz w tak pięknym cudownym świecie, gdzie wszystko masz podtykane pod nos, każdy zarabia wielką kasę, ma wille i kilka samochodów.. aż szkoda mi burzyć ten świat, jednak.. pragnę Ci uświadomić, że istnieją też inne zawody, chociażby takie, w których haruje się po kilkanaście godzin i wiesz czym? rękoma!
Przepraszam, to musi być okropne dowiedzieć się o takim strasznym zjawisku. Wybacz, że musiałam Cię o tym uświadomić, ech. ;(

ksetvip

adorable, jak nie wiesz, o czym piszesz, to może nie pisz w ogóle? a teraz ewidentnie nie wiesz, więc postanawiasz popierdolić trochę i porobić mi koło dupy.

a przede wszystkim, to czytanie ze zrozumieniem.

wiesz, mimo, że mój dziadek był kierowcą ciężarówki, to nie uważam tego za prestiżowy zawód (a to mój dziadek, więc sam ten fakt powinien tworzyć z wokół tego zawodu wiele prestiżu), a on nawet nie skończył podstawówki. raczej nie miał cięęężkiej nauki. natomiast taki prawnik zapierdziela od świtu do nocy przez 10 lat, dostaje codziennie w dupę, przez pierwsze 5 lat od profesorów, następne 2 od doświadczonych prawników, a potem 3 lata od szefów.

i śmiem twierdzić, że przerzucanie ton głazów 'własnemi rencami' po długim czasie nicnierobienia (nie oszukujmy się, tacy ludzie się nie uczą zbyt dużo) i dostawanie za to 1000 zł brutto nie jest bardziej niesprawiedliwe, niż bycie uznawanym za ELITĘ SPOŁECZEŃSTWA, po 10 latach wspomnianego zapierdzielingu i dostawanie za to 5000 zł.

umówmy się, kopacze rowów nie marzą o tym, że będą żyli w tzw. Wielkim Świecie, będą jadali kawior i trufle i mieli kamerdynera, a niejeden prawnik tak.

tacy prokuratorzy czują się po prostu niedowartościowani przez tzw. System, niedocenieni, w pewien sposób oszukani: społeczeństwo obiecuje gruszki na wierzbie w sosie kawowym i przepiórki (bo niby oni tak mają), a dostają stertę papierów na biurko, marne pieniądze i wieczne pretensje, że im się niby tak świetnie powodzi.
wielu prokuratorów po kilku miesiącach, czy roku czuje po prostu ZAWÓD.
a reszta to ludzie z powołaniem.

adorable

ksetvip

no z tego, co piszesz, ewidentnie wynika, że nie masz o sprawie pojęcia.

AVEN · Wysłany: Nie 15:59, 01 Mar 2009 Temat postu:

Boze... czy Ty ksetvip nic nie rozumiesz? Inni maja 1000 razy gorzej od prawnika! Moja matka jest nauczycielką... uczyła sie przez łochochochocho.... teraz zarabia 1200, w każdy dzień pracuje w trzech szkołach po kawałek etatu i musi użerać się sie z dziećmi, które nie wiedzą kto to taki jest Sienkiewicz

ksetvip · Wysłany: Śro 21:04, 04 Mar 2009 Temat postu:

o nauczycielach, to już dużo było.
nie uważam, żeby taki nauczyciel miał 1000 razy gorzej.
tu nie chodzi tylko o kasę.
w społeczeństwie panuje takie pojęcie, chyba trochę zaczerpnięte z ideologii komunistycznej - prawnik zarabia miliony i nic nie robi, opierdziela się i zażera ostrygami i kawiorem, dostaje kasę za nic, itp., a oczywiście nauczyciel - tak, to jest dopiero prawy i sprawiedliwy obywatel - haruje po 120 godzin tygodniowo za 800 zł i użera się z rozwydrzonymi bachorami, m. in. takiego prawnika, ledwo wiąże koniec z końcem i ogólnie jest męczennikiem, niesie kaganek oświaty nie bacząc na niebezpieczeństwa - niczym w "Siłaczce" - najpierw musiał się uczyć latami, a teraz tyle z tego ma.

Wolność - możliwość dokonywania wyborów i decydowania o sobie i swoim losie.

Jędruś zostaje prawnikiem, a Małgosia nauczycielem.
Jędruś robi to z własnej woli, Małgosia także.

Nasuwa mi się pytanie: skoro nauczyciele w momencie wstąpienia na ścieżkę kariery pedagoga podpisują na siebie wyrok, skazują się na katorgę, to czemu to robią? Zapewniam, że jeżeli w Polsce mniej osób by zostawało nauczycielami, to nauczyciel by był lepiej opłacany. Z prostego powodu - duży popyt (a taki na nauczycieli jest zawsze) przy niskiej podaży zawsze wywołuje wzrost ceny.

AVEN, zapewniam Cię, Twoja matka NIE MUSI się użerać. To jej wybór. Może poczuła powołanie?

AVEN · Wysłany: Czw 16:51, 05 Mar 2009 Temat postu:

Owszem, wybrała świadomie tę ściezkę... przekonała sie jak jest ale żeby tak łatwo było ot zmienić zawód i to po studiach polonistycznych... Wink

Mimo to każdy jest kowalem własnego losu... Ale czy nie wydaje się nikomu, że trochę zboczyliśmy z tematu...? Wink

Mieliśmy chyba rozmawiać o wymarzonym zawodzie...? A więc... ja to bym chciał najpierw do liceum plastycznego, potem na ASP (Akademia Sztuk Pięknych) na kierunek architektury wnętrz... mała szansa jest... Wink

ksetvip · Wysłany: Czw 22:39, 05 Mar 2009 Temat postu:

no nie koniecznie zboczyliśmy, przecież rozmawiamy o zawodzie - po to ten temat.

moja matka jest po rusycystyce. na początku chciała robić doktorat.
wiesz kim teraz jest? zastępcą dyrektora finansowego onetu.

może jednak polonistyka nie skazuje na bycie nauczycielem?

czemu mała szansa z tą architekturą?

AVEN · Wysłany: Pią 18:29, 06 Mar 2009 Temat postu:

No, wiesz... takich jak ja jest pewnie sporo... chociaŻ... zawsze mogę sobie dorabiać jako jakiś tam "artysta" Wink

jak mi się będzie kiedyś chciało (w co wątpię) to wrzuce jakieś swoje prace....

poprawiłam błąd ortograficzny.. -adorable

KasiaSkrok

Taki najbardziej wymarzony zawód to dla mnie lekarz psychiatra. Chciałabym pracować w ośrodku odwykowym i to jest moje największe marzenie (jeśli chodzi o przyszły zawód itp.). Albo też bym chciała być psychologiem, ale to już mniej.

Sessetk@

a ja myślałam o dziennikarstwie.... a dokładniej radiowym... Razz

MusicMorela

by może dziennikarstwo albo jakiś inny kierunek humanistyczny. ew. geografia : d.

ale mam jeszcze kupę czasu do namysłu xP.

Flow · Wysłany: Wto 17:50, 02 Mar 2010 Temat postu:

ja kompletnie nie wiem Sad

byłam w waszym wieku to wiedzialam, im jestem starsza to wiem mniej.